Powracam

Nie było mnie tu długo, trochę nie było czasu, trochę chęci.
Może musiałam - jak to mówią - dojrzeć. Chociaż nie jestem serem, żeby dojrzewać, więc to chyba nieodpowiednie określenie.

Trochę też mama kazała mi zacząć pisać, bo "dobrze się jej czytało"- nie wiem czy mówi to, żeby mnie zmotywować, czy może mówi prawdę - w końcu to mama, sami wiecie.

Czy coś się u mnie zmieniło?

Wyprowadziłam się z rodzinnego Targówka. Na Bródno - też rodzinne - gdzie chodziłam do gimnazjum, albo do parku, nieopodal gimnazjum... albo po prostu gdziekolwiek na Bródnie, oby nie do gimnazjum.
Bo ile można mieszkać z mamą? 20 lat siedziałam Jej na głowie, wystarczy.
Teraz zawracam głowę (i nie tylko) Michasiowi. Mieszkamy sobie razem i nam się podoba.
Napisałam maturę  i nawet ją zdałam - tak, z matmy też - tak, bez poprawki!
Studiuję dziennikarstwo - nie jest to szczyt moich marzeń, raczej kwestia kilku losowych sytuacji, które wydarzyły się w moim życiu i zmusiły do takiej decyzji,  ale jak na studia dzienne, mam  turbo dużo czasu dla siebie ( i Michasia rzecz jasna).
Zmieniłam fryzurę. Co prawda włosy wciąż kręcą się jak pojebane, ale są krótsze i z grzywką (yolo)
Polubiłam prasowanie - i nawet mam deskę do prasowania. I nawet czasem prasuję coś Michałowi!
Mam psa! Małego kurdupelka, który wygląda jak owieczka, biega jak mała sarenka, zachowuje jak diabeł tasmański (mamusia rozpieszcza, co zrobisz), ale za to ma piękne światowe imię - Marilyn - jak Marilyn Monroe rzecz jasna - nie Merlin Czarodziej. Paradoks  jest jednak taki, że 20 lat chciałam psa, a jak w końcu piesio się pojawił, to ja się wyprowadziłam.  #hehe
Na szczęście Marylin uwielbia nasze mieszkanko, windę i Park Bródnowski, dlatego często ją mamie po prostu porywam.
Przez przeprowadzkę odkryłam w sobie jeszcze większą estetkę - tym razem pod względem urządzania mieszkania. Urządzamy je sami, oczywiście pod moją wodzą! Michaś jest łaskawy, cierpliwy i wyrozumiały (oby jak najdłużej)!
Zdjęcia wciąż robię, a co lepsze - trochę uczę się pisać na tych nieszczęsnych studiach,

więc pozostało Wam jedynie czekać na więcej!


Marilyn i Mamcia, czyli bff


Majki dalej mnie kocha, gotuje i teraz jeszcze biega!
a to ja/fot. Majki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz