Karola - kobieta pracująca

Uczę się i pracuję.
Nie, nie jestem wieczną studentką. Uczę się w rzekomo najlepszym warszawskim technikum gastronomicznym - w sumie nie powinnam pisać, że się uczę, bo bym skłamała. Ale szkoła to jedno. Tam nie płacą mi za poświęcanie mojego cennego czasu - a szkoda.
Praca. Pewnie myślicie, że stoję dumnie przy metrze i wciskam ludziom skrawki papieru zwane ulotkami. Niestety jeszcze nie dostąpiłam tego zaszczytu. Kelnerką też nie jestem, a szkoda - bo jestem otwartą osobą i uważam nawet, że jestem w stanie dogadać się z każdym - chyba, że druga strona ma problemy emocjonalne i zwyczajnie nie chce - a bywa i tak. Nie wiem jakie prace można jeszcze podjąć w moim wieku, ale mnie wszystkie nudne, żmudne i ciężkie ominęły szerokim łukiem. Podobno głupi ma zawsze szczęście - nie zaprzeczam, jednak nie jest mi przykro z tego powodu.

gastro
najczęściej to praca na warsztatach kulinarnych - gdzie ludki za niemałe pieniądze mogą zobaczyć jak gotują profesjonaliści - wtedy najczęściej uświadamiają sobie, że gastro, to coś więcej niż wyczarowanie rosołu z wczorajszej pomidorowej na niedzielny obiad i żarcie rodem z barów mlecznych - tych z łyżkami na łańcuchu. Co więcej mogą tam gotować, brudzić - siebie i gary, eksperymentować, uczyć i co najlepsze - jeść. Ale ja - jako ludek pracownik, też jem - dlatego kocham gastro. Najpierw przygotowuję, potem pomagam ludkom i prowadzącym, na koniec zmywam - to rzecz jasna moja ulubiona część pracy. Aktualnie jednak uczę się - pracując w jednej z warszawskich restauracji w ramach miesięcznych praktyk szkolnych- zero szkoły, zero nauczycieli, zero prac domowych i sprawdzianów. Jedzenie, jedzenie, jedzenie i ewentualnie jedzenie. Doceniam, kocham, szanuję - jestem zauroczona tym zawodem z każdym dniem coraz bardziej i myślę, że wrócę jeszcze kiedyś do tego miejsca.

zdjęcia
bywa też tak. Fotorelacje z eventów, warsztatów, imprez, spotkań, sesje foodowe. Zdecydowanie lżejsza praca, niż ta wyżej. W sumie wiadomo o co chodzi. Fotorelacje mają pokazywać radość z gotowania, uśmiechy ludzi, piękno produktów, z których korzystają i proces wspólnego tworzenia pysznej szamy. Sesje foodowe to ukazanie jedzenia w taki sposób, że gdy na nie patrzysz - ślina ci cieknie, oczy ci się świecą, ty czujesz zapach tej szamy, jakby właśnie ktoś podstawił ci ją pod nos, a twoje soki trawienne zaczynają pracować . Ale do tego stanu chyba jeszcze nie doprowadzam odbiorców moich zdjęć
jeszcze.

6 kwietnia - byłam sobie fotografem
David Gaboriaud prowadził, kucharze gotowali z ludkami, ja robiłam zdjęcia, no i jadłam rzecz jasna
nie śmiem narzekać

David Gaboriaud
David vol. 2








































brokułki takie piękne
marakuja taka fotogeniczna
pyszka, ale nie pamiętam co to było

pyszka vol.3  ale trochę już zjedzona
pyszka vol. 2


 coś, co Karola lubi najbardziej



i na koniec śmietanka - Michał, Majki, Jakub, Jerzy i Sebastian- dzięki nim, nikt się nie zaciął, nic nie spalił, nie zepsuł i nie umarł z wygłodzenia





 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz